W związku z dużymi emocjami w przestrzeni publicznej związanymi z wczorajszym wieczornym głosowaniem nad Lex Czarnek 2.0 oraz faktem, że opozycji zabrakło jednego głosu, by nie dopuścić do procedowania tego fatalnego projektu, spieszę wyjaśnić powody mojej nieobecności na wieczornej komisji.
Prezydium Nowej Lewicy przebywało na dwudniowym wyjeździe w Brukseli, by zawalczyć o środki z KPO dla Polski. Mieliśmy zaplanowany cykl spotkań z czterema komisarzami i wiceszefową Komisji Europejskiej. Podczas rozmów dostaliśmy zapewnienie, że pieniądze dla Polski są i mogą być wypłacone nawet jutro. Warunkiem jest to, by premier Morawiecki wywiązał się ze swoich obietnic i wypełnił kamienie milowe.
Powrót z Brukseli zaplanowany był na wtorkowy wieczór. Niestety PiS bez wcześniejszej informacji, wrzuciło na komisję projekt poselski, dotyczący Lex Czarnek. Komisja zaczęła się o godz. 18. Byłem już wtedy na lotnisku i czekałem na samolot do Polski. Gdy tylko wylądowałem przed 23, od razu ruszyłem na posiedzenie komisji. O 22:53 już brałem udział w głosowaniach. Finalnie głosowałem za odrzuceniem wszystkich poprawek i całego projektu.
Marcin Kulasek, poseł