fbpx

Nowa Lewica

image_intro_alt

Kulasek: Lepszą opcją byłyby zachęty do przesiadki do aut elektrycznych, dopłaty do ich zakupu, niższe obciążenia podatkowe

Rada Unii Europejskiej podjęła decyzję o wprowadzeniu zakazu sprzedaży aut z silnikami spalinowymi od 2035 r. Przeciwna nowym przepisom była Polska. Przepisy te były uzgodnione już jesienią, jednak tuż przed pierwotnie zaplanowanym terminem głosowania, Niemcy zagroziły wetem. Rząd w Berlinie postanowił zawalczyć o wpisanie do rozporządzenia paliw syntetycznych, co umożliwiłoby dalszą sprzedaż nowych aut z silnikami benzynowymi bądź z napędem hybrydowym. Pod warunkiem, że korzystałyby one z ekologicznego paliwa. Bruksela przystała na ten kompromis. „Rozporządzenie zawiera odniesienie do e-paliw, zgodnie z którym po konsultacjach z zainteresowanymi stronami Komisja przedstawi wniosek dotyczący rejestracji pojazdów napędzanych wyłącznie paliwami neutralnymi pod względem emisji CO2 po 2035 r.” – czytamy w komunikacie Rady Unii Europejskiej. Z tej ścieżki już nie ma odwrotu.

Zmiana technologiczna, zastąpienie aut spalinowych elektrycznymi jest bardzo pożądana. Nawet 100 tys. Polaków umiera rocznie wskutek chorób spowodowanych zanieczyszczeniem powietrza. To jest realny problem, nie gdzieś na Zachodzie ale tutaj w Polsce.

Inna sprawa, czy zmiana technologiczna powinna dokonywać się poprzez zakazy. Osobiście uważam, że lepszą opcją byłyby zachęty do przesiadki do aut elektrycznych, dopłaty do ich zakupu, niższe obciążenia podatkowe. Unia Europejska wybrała inne narzędzia. Moim zdaniem nie był to optymalne rozwiązanie. Lepiej ludzi przekonywać niż im zakazywać.

Inna sprawa, że w za 12 lat nikt Polakom nie zabierze kluczyków do ich samochodów spalinowych. Nie będą mogli tylko zarejestrować nowego samochodu spalinowego. Ale umówmy się, że większość polskich kierowców nie kupuje auta w salonie, ale nabywa auto używane, często sprowadzone z Niemiec. I tak jak teraz sprowadza się Golfa czy Passata w dieslu, tak za 12 lat będzie się sprowadzać golfa elektryka, czy jego odpowiednik. Powstanie rynek używanych samochodów elektrycznych, które będziemy sprowadzać z Niemiec. Ich ceny spadną, staną się przystępne.

Oczywiście wielkim wyzwaniem dla biznesu i dla państwa jest stworzenie sieci stacji ładowania. Ale jestem przekonany, że firmy energetyczne będą chciały zarabiać na sprzedaży energii i ten problem rozwiążą. Przecież po to rząd PiS buduje takiego energetycznego czempiona, aby poradził sobie z wyzwaniami transformacji energetycznej.

Zwróćmy też uwagę, że może samochody elektryczne nie są dzisiaj tanie, ale można nimi tanio podróżować. Jeśli elektryka naładuje w domu to za przejechanie 100 km w ruchu miejskim zapłacimy 13 zł. Bo 1 kWh prądu kosztuje ok 1 złotówki, a zużycie prądu w ruchu miejskim to ok 13 kWh. Dla porównania 100 km samochodem spalinowym to koszt 45-50 zł. Te samochody są tańsze w eksploatacji i po prostu zdrowsze.

Marcin Kulasek, poseł na Sejm RP i Sekretarz Generalny Nowej Lewicy

Tekst oryginalnie ukazał się na stronach tko.pl

Newsletter

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera!
W związku z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 2016/679 o ochronie danych, wyrażam zgodę na gromadzenie, przetwarzanie oraz wykorzystywanie przez Nową Lewicę przekazanych przeze mnie danych osobowych w celach informacyjnych i promocyjnych związanych z działalnością Nowej Lewicy w celach administracyjnych na użytek newslettera, w szczególności wyrażam zgodę na otrzymywanie drogą elektroniczną newslettera oraz informacji o przedsięwzięciach organizowanych lub współorganizowanych przez Nową Lewicę, a także informacji o bieżących wydarzeniach politycznych. Czytaj dalej...
Polityka prywatności | Polityka cookies © 2021 Nowa Lewica. Projekt i wykonanie: Hedea.pl

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Rozumiem