- Składamy wniosek do NIK, aby przeprowadzona została pilna i doraźna kontrola, która sprawdzi czy wydatki poniesione przez ministerstwo edukacji były zasadne – oświadczyły posłanki Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Katarzyna Kotula podczas konferencji prasowej w sprawie doniesień mediów na temat ogromnych wydatków ministra Przemysława Czarnka na wyjazdy służbowe.
Jak donosi „Super Express” od momentu objęcia funkcji ministra Czarnek w ramach delegacji służbowych wydał 141 212,21 zł. Blisko połowa tej kwoty została pochłonięta przez jedną pięciodniową delegację Przemysława Czarnka do Stanów Zjednoczonych.
Wniosek do NIK to nie jedyna reakcja polityczek Lewicy, które zapowiedziały przeprowadzenie kontroli poselskiej w w Ministerstwie Edukacji i Nauki.
- To wszystko stało się w czasach szalejącej drożyzny i galopującej inflacji. W czasie, kiedy nauczycielki i nauczyciele słyszą, że nie ma pieniędzy na podwyżki, a państwa polskiego nie stać, aby ich godnie wynagradzać.
Pan minister podróżuje samolotem, a pani Zuzanna, nauczycielka z Sieradza, musi do pracy iść pieszo 12 km. Ten kontrast to najlepsza ilustracja buty i arogancji ministra Czarnka. Jest to postępowanie niegodne ministra edukacji dobry kryzysu.
Składamy wniosek do NIK, aby przeprowadzona została pilna i doraźna kontrola, która sprawdzi czy wydatki poniesione przez ministerstwo edukacji były zasadne. Chcemy wiedzieć czy pieniądze wydano jedynie w interesie ministerstwa i państwa polskiego, a nie w interesie innego podmiotu – mówiła posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
- Niedawno minister edukacji Przemysław Czarnek przekonywał nas, że przez drożyznę trzeba jeść mniej i taniej. A przeciętnego polskiego nauczyciela nie stać dziś na taki wyjazd do Stanów Zjednoczonych, aby móc zarobić taką sumę, musiałby pracować pół roku. Zapowiadamy również kontrolę poselską w Ministerstwie Edukacji i Nauki, aby kontrolować wydatki służbowe pana ministra oraz innych przedstawicieli ministerstwa – oświadczyła posłanka Katarzyna Kotula.